28 września 2014

Nowe rozdziały 22 - 28.09.2014

Na nowe rozdziały zapraszają blogi: 

http://oursillystory.blogspot.com 
1. Welcome To The Valley of Hope
 Kolejni ludzie przybywali i składali swoje bagaże pod jednym z drzew, siadali na trawie niedaleko ogniska i ogromnej altany z ciemnego drewna. Słońce przebijało się przez korony drzew ocieplając atmosferę. Można było poczuć się jak we śnie.

http://historie-z-obozu-herosow.blogspot.com/
04. Niby zwyczajnie
To miał być pracowity poranek - Annabeth zaplanowała sobie wstać o świcie, żeby zdążyć omówić pozostałe sprawy z Chejronem, a potem rozmówić się z pozostałymi grupowymi domków.
Jednak, jak na herosa przystało - nic nie szło po jej myśli.
Wszyscy z domku Ateny już wyszli na ćwiczenia, lub załatwiało swoje sprawy, a Chase nadal by smacznie spała, odsypiając ostatnią nieprzespaną noc, gdyby w końcu nie przyszedł Percy.

http://mask-fanfiction.blogspot.com/ 
Rozdział 5
Uniosła brwi pytająco, ale chwyciła moją dłoń, zanim zdążyłem odpowiedzieć. Pomogłem jej wstać.
Wyglądała potwornie. Blada twarz, a pod oczami ciemne cienie.
Pokręciłem głową, po czym wyprowadziłem ją z mroku. Na widok światła dziennego, przymrużyła oczy i zachwiała się lekko. Musiałem położyć dłonie na jej biodrach, żeby nie upadła. Byłem pewien, że przez te kilka dni spała najwyżej godzinę.

in-all-of-us-is-a-little-bit-of-magic.blogspot.com
Rozdział 10
Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Na szczęście nie musiałam tłumaczyć welonce, że ma być cicho.
  Przełknęłam głośno ślinę. Czułam na placach czyjś zimny wzrok. Serce biło mi coraz szybciej. Kroki się zbliżały. Sztywna ze strachu powoli się odwróciłam.

http://znieksztalcona-rzeczywistosc.blogspot.com/ 
Rozdział 9Zatrzymałam się nie zwracając uwagi na trąbiące za mną samochody i zawołałam dziewczynę do środka. Ta wsiadła ostrożnie, uważając na sukienkę i zapięła pasy.
- Nie wierzę! Mój brat dał ci ukochane autko? - zapytała rozbawiona
- Boże Alice, zwariowałaś?! - krzyknęłam na dziewczynę ignorując pytanie
- Czyli Jared jest bardzo zły?
- Zobacz do schowka - na widok noży nastolatka zbladła - Odchodził od zmysłów. Był pewny, że cię złapali... 

http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com 
Rozdział XII CENA
Wiele uczuć zwaliło się na dziewczynę jednocześnie. Poczuła niewyobrażalny ból, jakby ktoś wbił jej kołek prosto w serce. Przypomniała sobie twarz swej matki, wszystkie momenty, które z nią spędziła jako dziecko. Jak przytulała ją, kiedy stłukła sobie kolano; jak gotowała obiad, śpiewając wesoło; jak opowiadała jej bajki o wróżkach; jak uczyła ją i jej przyjaciółki różnych gier. Poczuła się oszukana, zraniona i doświadczona niesprawiedliwością. Przez całe swe życie myślała, że śmierć jej matki to zwykły przypadek. Ale to nie był zbieg fatalnych okoliczności. Rene Lenson została zabita, bo stanowiła zagrożenie dla planu Edmunda, dla jakiejś egoistycznej idei.

http://let-me-loveu.blogspot.com/ 
 #20 it's not the same
-Luke? To nie wszystko?-zapytałam. Widziałam po nim, że coś jeszcze siedzi mu w głowie.
-Jest jeszcze jedna rzecz, której się obawiam.-wyznał.
-Jaka?
Puścił moją dłoń i zaczął nerwowo bawić się swoimi.
-Przez te wszystkie lata byłem pewny, że to przyjaźń. Widząc Ciebie i Caluma...
-Luke do cholery, o co Ci chodzi?-przerwałam mu, sama zaczynałam się denerwować.
-Nie chcę tego Ella ale boję się, że to co do Ciebie czuję to nie jest tylko przyjaźń.
Patrzyłam na niego oniemiała. Nie powiedział tego, miałam nadzieję, że tylko się przesłyszałam.
-Co?-powiedziałam cicho.
-Przepraszam Cię za to, co zrobię ale muszę się przekonać, dopóki nie jest za późno.-wyszeptał, a ja nie wiedziałam co miał na myśli do czasu, aż złapał mnie za policzki.
I złączył nasze usta w pocałunku...

http://invisible-fanfiction.blogspot.com/
 #3 losing hope
-Widziałaś?!-odwróciłam się do Ce.-To nie może być przypadek! Poczuł to!
-Nie poczuł.-powiedziała pełna przekonania.
-Właśnie, że tak i dobrze o tym wiesz!-stanęłam przed nią.-Zrób coś Celaena!
-Debby! Ty nie żyjesz do cholery, co mam zrobić?!-krzyknęła mi w twarz. Patrzyłam na nią oniemiała. Nie chciała mi pomóc, odrzucała mnie...Po co ona tu była?
-Odejdź.-powiedziałam oschle. Chłopak nas wyminął i wyszedł ze sklepu.
Muszę radzić sobie sama.
-Debby...-zawołała za mną gdy ruszyłam w jego ślady.-Nie możesz.
-Nie? To patrz!
Nie miałam zamiaru się zatrzymać, Ce została w tyle, nie szła za mną. Pozwoliła mi działać na własną rękę.
Ponoć mam tutaj jeszcze coś do zrobienia i teraz byłam pewna, że ten chłopak ma z tym wiele wspólnego.
Teraz muszę się tylko dowiedzieć co.

http://widmowy-tancerz.blogspot.com/
Lśnienie: Prolog
– Czy gdybym wtedy potrafiła cię ochronić, nie umierałabym teraz z żalu każdego dnia? – szepnęła sennie. Kąciki jej ust powędrowały lekko ku górze. – Wtedy… pewnie nigdy… – próbowała dodać niepewnie, jednak ostatecznie zamilkła. Nie lubiła roztrząsać przeszłości, a tym bardziej rozważać, co by się stało, gdyby w pewnych sytuacjach postąpiła zupełnie inaczej. Lecz niekiedy takie myśli nachodziły ją same. Tak jak teraz. Sentymenty towarzyszą rocznicom. Oczywiście, jeśli się o nich pamięta.
Jeśli chce się o nich pamiętać.

dark-always-look-at-you.blogspot.com
 Rozdział 12. Sabotaż Nowym Początkiem
Elena westchnęła ciężko, przekręcając się na drugi bok. Mimo, że była już bardzo zmęczona sen wciąż nie nadchodził.
Po części była to wina tego, co się wydarzyło, ale tylko po części. Choć śmierć przyjaciela wstrząsnęła nią do głębi fakt, że nigdy więcej nie zobaczy Tylera, że już go nie przytuli, nie porozmawia z nim, nie pokłóci się i nie usłyszy jego śmiechu wciąż do niej nie docierał. To było tak potworne, tak surrealistyczne, że jej umysł nie chciał tego przyjąć za prawdę.
To, co rzeczywiście napawało ją niepokojem było znaczeni bliżej, niż mogłoby się wydawać. Przytłaczająca obecność, napięcie nie do zniesienia sprawiające, że nawet podczas snu jej ruchy stawały się starannie przemyślane i jakby zblokowane. A to wszystko przez jednego, wyjątkowo irytującego wampira.
Damon.
To imie nieustannie krążyło po jej głowie, spędzając jej sen z powiek. Jego aura była niemal namacalna a zapach, tak zmysłowy, tak uwodzicielski, że z trudem powstrzymywała się przed...
No właśnie. Elena głośno przełknęła ślinę, siłą woli powstrzymując się przed zerknięciem na niego. To, że od momentu, gdy położyli się do łóżka Damon leżał na wznak w kompletnym bezruchu i tępo wpatrywał się w sufit zaciskając dłonie w pięści jakby również się powtrzymywał przed rzuceniem na nią bynajmniej jej nie pomagało. Cisza pomiędzy nimi była przesycona tego rodzaju napięciem, które wywoływało mrowienie wrażliwej skóry i drżenie każdego mięśnia z osobna i wszystkich razem.
Jej ciało płonęło.Nie dotknął jej a ona rozpaczliwie pragneła poczuć jego sprawne dłonie i namiętne usta... Chciała, by jak zwykle wbrew niej wziął to, czego pragnął.... Czego oboje pragnęli. Jednocześnie wiedziała, że nie może mu na to pozwolić, że tego nie chce... że powinna nie chcieć.

darkest-dream.blogspot.com 
Rozdział 27 - Nadzieja jest naszą porażką.
 Wracam z nowymi pomysłami po prawie półrocznej nieobecności! Kolejny rozdział opisuje nieoczekiwane wydarzenia w Mystic Falls. Wspaniałe wieści zostały przyćmione przez straszną tragedię... Czy Elijah odszuka Elenę całą i zdrową? Czy Klaus i inni pogodzą się z dramatem w Mystic Falls? Nic nie będzie już takie jak dawniej. Szykują się wielkie powroty i zwroty akcji o jakich nigdy nie marzyliście. Zapraszam serdecznie! :)

http://oursillystory.blogspot.com/
2. Hello ... I'm VICA.
Ponuro... Ale może tylko, dlatego mogę jakoś wam pomóc. Lubię przywracać uśmiech. Gdy widzę smutnych ludzi coś mnie boli w środku. To jest takie dziwne uczucie pustki. Tak jak w zimie.. Brak światła. Gdy ktoś ma uśmiech na twarzy jest piękniejszy. Dlatego też cały czas się uśmiecham. Mama zawsze mi mówiła, że jestem taka iskierka szczęścia przez ten mój uśmiech. Uśmiechnij się.

http://w-przyszlosci-nadzieja.blogspot.com 
 Rozdział siódmy: Nic nas nie rozłączy
Mógł próbować wpłynąć na moje poglądy, ale nie mógł mi narzucić swoich, dlatego po kilku próbach zwyczajnie się poddał. Najciekawsze było to, że kiedy wreszcie zamilkł, dopiero wtedy dokładnie go usłyszałam. Nie wiem, jak udało mu się to udało, ale poruszył tę dawną Darlę, dziewczynę, która nie miała zbyt wielu zmartwień na głowie, która mogła cieszyć się życiem, nie martwiąc się o zbliżający się koniec świata.

http://terra-mortuus.blogspot.com/ 
Rozdział 2 - Sen pierwszy
 - Lepiej żebyś nie wiedziała. – Starał się ją zapewnić. – Pytania?
- Czy coś może mi się tu stać? – zapytała pewnym głosem.
- Odpowiem ci tak. – Wziął głęboki oddech. – Jeśli się tak dobrze zastanowić, to nigdzie na świecie nie ma takiego miejsca.
- Więc co mam zrobić, by zmniejszyć ryzyko? – Nie miała zamiaru go puścić, póki jej nie odpowie.
- Hi. – Zaśmiał się cicho. – Najlepiej wyjechać. – Tsumi zaniemówiła. Zanim się zorientowała Genzai przeszedł obok niej. Została sama z Andą, który wciąż wzrok miał wlepiony w nią.

http://sunshinelittlestory.blogspot.com
Rozdział 7 - Ponoć nieszczęścia chodzą parami
Był teraz tak blisko, że nawet gdyby chciała, nie mogłaby uciec. Ale nie chciała, zdecydowanie nie chciała. Uniosła głowę, w tej samej sekundzie on wsunął palce w jej włosy i złożył na jej ustach mocny pocałunek. Dreszcz przebiegł jej po plecach, automatycznie rozchyliła wargi, a po chwili odpowiedziała na pocałunek z nie mniejszą namiętnością.

http://oursillystory.blogspot.com 
 3. First Time
Thea szła zaledwie kilka centymetrów od niego, delikatnie ocierając się o jego ramię. Swoje włosy schowała pod kapturem jego bluzy. Twarz miała bladą, a nos czerwony od chłodu poranka. Przyglądał się jej cały czas, wczoraj zaraz po przyjeździe, potem na ognisku, gdy rozmawiali, w nocy, gdy spała i teraz. Nie mógł oderwać od nie wzroku.

http://76-hunger-games-sectus.blogspot.com 
III- To on będzie ofiarą, nie ja
- Zobaczymy, czy jesteś Kosogłosem- szepnął mi do ucha męski głos, a ja z pogardą wyrwałam się chłopakowi i wróciłam do rydwanu. Ciekawość jednak wzięła górę i spojrzałam za siebie. Już wiedziałam kto mnie zaczepił. Zawodowiec z dwójki. Widziałam na nagraniach w pociągu jak zgłasza się na trybuta. Komentatorzy komentowali go jako trybuta-diabła. Krwiożerczy i okropny. Podobno tatuaże, które ma na całym ciele mają odstraszać przeciwników. Najgorsze było to, że gdy się na niego patrzyła, posłał mi zabójcze spojrzenie i uśmiechnął się pogardliwie. Wiedziałam co to oznacza. Zawziął się na mnie. Jestem jego celem. I wiedziałam też co powinnam zrobić. Pokazać mu, że jestem twardsza niż myśli. I mu to pokaże. To on będzie ofiarą, nie ja.

http://zaslugujesz-na-szczescie.blogspot.com/2014/09/11-rozdzia-lily.html
11. Rozdział (Lily)
Czy manipulacja przy wspomnieniach okaże się dobrym pomysłem? Co jeśli przy rzucaniu zaklęcia popełni się błąd?
Lily nie chciała zapominać tego, co było dla niej ważne. Jednak właśnie to się wydarzyło, a Evans nie zna Jamesa i Syriusza.
Po głowie chodzi jej tylko jedno pytanie: "Kto to mógł zrobić?"
Zapraszam na kolejny rozdział mojego opowiadania.


http://porzeczkowekreatywnosci.blogspot.com/2014/09/martwa-gra-2-lepiej-trzymac-sie-zywych.html
Martwa Gra #Rozdział II Lepiej trzymać się żywych
 - Miałeś czystą drogę strzału - odparł ktoś inny
- Poza tą dziewczyną - dodał strzelec. Trup upadł na ziemie, a ja obejrzałam się w stronę z której usłyszałam głosy. Zobaczyłam lśniącego czarnego Land Rover'a, w którym siedziała grupka młodych chłopaków. Może umarłam, a przystojni zbawiciele są moim rajem? - zapytałam się w myślach. Po chwili się otrząsnęłam. Samochód jechał w moją stronę.
- Jesteś cała? - zapytał blondyn z łukiem.
- Zostawmy ją, pewnie jest zakażona - warknął ktoś z tyłu.
- Nie zostawimy jej tu - powiedział stanowczo kierowca. Wydawał się najstarszy.
- Ugryzł cie? - zapytał blondyn
- Co? - patrzyłam na niego, nie pewna czy to wszystko mi się wydaje, czy jest na prawdę.
- Ugryzł cię któryś z zombich? - zapytał jeszcze raz, tym razem głośniej, jakby obawiał się że niedosłyszę.

http://arrancarno6.blogspot.com
9. Pieprzyć króla (cz.2)
– Droga Zniszczenia numer 6 – wyszeptała, a Grimmjow natychmiast próbował się odsunąć, ale tym razem to ona złapała go za rękę i spokojnie dokańczała nieistniejące zaklęcie: – Zgiń i przepadnij, niebieska katastrofo. Odpierdol się ode mnie, Szósty Espado.
Dopiero, gdy zobaczyła głupią minę Grimmjowa, wybuchnęła śmiechem.
– Kretyn! Nie możesz nic mi zrobisz, bo masz założony limit! – Z satysfakcją i radością obserwowała narastający gniew Espady. – Nie wiedziałeś? (...)
Zahaczyła o hakamę Jaegerjaqueza, odchylając ją lekko i oboje zerknęli w dół, gdzie na podbrzuszu Grimmjowa widniał teraz symbol strelicji.
– Śliczna, prawda?
– Czyli jeszcze ci zależy na Panterze, e?
– Tak bardzo, że ci ją zapieczętowałam, gnojku! Nie będziesz mógł zmienić formy, dopóki ci jej nie zdejmę!
Szósty ryknął wściekle i zamachnął się łapą, ale Ikari zdążyła odskoczyć, chichocząc radośnie. Jednak gdy znalazła się poza jego zasięgiem, spoważniała raptownie.
– Mogłabym cię teraz roznieść na strzępy – oświadczyła wyniośle, patrząc na błękitnowłosego ze wstrętem. – Ciesz się, że zamiast tego sobie idę.
– Blefujesz – syknął Szósty. – Nic byś mi nie zrobiła.
– Bo? – prychnęła Ikari.
– Bo kto cię posunie lepiej niż ja?

http://crossover-arrow.blogspot.com/
Rozdział 20
- Moim zdaniem Black nas wykiwał, bo gdzieś był przeciek, ktoś z jego ludzi był w pobliżu nas i o wszystkim wiedział, przekazał Marcusowi jak będziemy ustawieni na jarmarku, dlatego udało mu się cię schwytać Felicity, dlatego nie udało nam się dotrzeć na czas. - powiało chłodem, choć Oliver powiedział to spokojnie. - Musiał być dokładnie poinformowany kim jesteśmy, w przeciwnym wypadku byłabyś bezpieczna a ten drań nie wyrządziłby ci krzywdy. Mam pewne podejrzenia kto kłapie jęzorem na prawo i lewo, ale zachowam je dla siebie.
- Myślisz, że to ja albo John? - spytała, gotowa do ataku jeśli potwierdziłby jej słowa.
- Felicity, a kto był z nami jeszcze na jarmarku? Laurel mogła coś powiedzieć, bo przecież nie zdradziliśmy jej sekretu przyjazdu, bo jak mówił Diggle była oczarowana Marcusem. Chciałbym się mylić, bo znam Laurel tam dobrze jak swoje nazwisko, ale nie ma innej opcji.
- Oliverze, to nie ma sensu. Po co miałaby to robić?
- Jak mówię Felicity nie wiem i nie daje mi to spokoju. - wzruszył niecierpliwie ramionami, jakby chciał aby wszystkie zło spadło mu z pleców. - Może ona przez pomyłkę coś powiedziała, może chwaliła się, że cię pilnujemy a może sam już nie wiem.
- Co będzie jeśli w końcu trafimy na właściwy trop?
- Będziemy obserwować, czekać i śledzić Blacka i jego ludzi z ukrycia. W końcu na pewno zrobią jakiś błąd i my to wykorzystamy. 

1 komentarz:

  1. Nowy rozdział na: dark-always-look-at-you.blogspot.com
    Rozdział 13: Bez Granic, Bez Odpowiedzi

    " Marcel okążał swoich podwładnych, zaciskając usta w cienką linię.
    - Mieliście ich śledzić!- zagrzmiał a trójka średniej budowy chłopaczków aż skurczyła się w sobie- mieliście JĄ śledzić! A tymczasem wy wracacie tu z podkulonymi ogonami...
    - Panie, tam jest wampir potężniejszy od któregokolwiek z nas- odważył się odezwać blondwłosy Dominic drżącym głosem- kazał się wynosić, groził śmiercią...
    - A wy tak po prostu go posłuchaliście?- mulat cały aż trząsł się ze złości- samotnego wampirka...
    - On jest potężniejszy...
    - Milcz, już to słyszałem!- warknął Marcel- nie baliście się kręcić w pobliżu najpotężniejszych wampirów na świecie a przestraszyliście się jednego krwiopijcy mimo waszej liczebnej przewagi? Po co ja was przemieniłem do chlery?!
    - Tamci nie wiedzieli o naszej obecności- bronił się słabo Dominic- on był..
    Ale mulat miał już dosyć tych bezsensownych tłumaczeń. Jednym zdecydowanym ruchem całą trójkę pozbawił głów. Trzy włochate piłeczki potoczyły się po podłodze, ich oczy zastygły w wyrazie zdziwienia.
    Marcel ponownie rozpoczął wędrówkę w tę i z powrotem, myśląc gorączkowo nad tą beznadziejną sytuacją. Musiał to jakoś rozwiązać, musiał mieć oko na Klausa i Rebekah. Wiedział, że zrobią wszystko, żeby go powstrzymać i ocalić brata. Musiał być krok przed nimi, umieć przewidzieć każdy ich ruch i mieć czas na zaplanowanie kontr-ataku. W dodatku ci trzej idioci zasiali w nim ziarenko zwątpienia. A co jeśli tam rzeczywiście krąży niepokonany wampir, broniący wstępu do miasta? Co jeśli rzeczywiście podobnie jak on znaleźli sobie potężnego sojusznika?"
    Autor: diem.carpe

    OdpowiedzUsuń