Wstęp: Witajcie na nowej odsłonie Katalogu Opowiadań w postaci szablonu. Mam nadzieję, że kolory ożywią pisarzy oraz czytelników :)
Środek: Mam nadzieję, że szablon jest czytelny i łatwy w odnajdowaniu potrzebnych wam informacji.
Zakończenie: Zapraszam do kolejnych rozdziałów :)
Rozdział 34 "Być przy niej"
"- Stary, nie waż się nam tego robić! - krzyknęłam.
- Nie pamiętasz już jak czułeś cie po mojej śmierci?! - Lucy krzyczała ze łzami w oczach. - Chcesz żebym i ja się tak czuła?
- Nie. - mówił z powaga wpatrując się w brązowe oczęta stojącej obok mnie dziewczyny. - Nie dopuszczę do tego byś płakała po mojej śmierci. Dlatego muszę stanąć do walki, by być przy Tobie. By być z Tobą już na zawsze.
Nie zdążyłyśmy mu odpowiedzieć. Płomienie całkowicie przesłoniły nam widok..."
"- Stary, nie waż się nam tego robić! - krzyknęłam.
- Nie pamiętasz już jak czułeś cie po mojej śmierci?! - Lucy krzyczała ze łzami w oczach. - Chcesz żebym i ja się tak czuła?
- Nie. - mówił z powaga wpatrując się w brązowe oczęta stojącej obok mnie dziewczyny. - Nie dopuszczę do tego byś płakała po mojej śmierci. Dlatego muszę stanąć do walki, by być przy Tobie. By być z Tobą już na zawsze.
Nie zdążyłyśmy mu odpowiedzieć. Płomienie całkowicie przesłoniły nam widok..."
https://www.wattpad.com/myworks/69591008-gatto
Rozdział 10
" - Czemu mówisz nam o tym dopiero teraz! - starszy brat uderzył pięścią w stół. To zdecydowanie obudziło ich ze stanu otępienia.
- Nie wrzeszcz na mnie! - Gio odpowiedział krzykiem. - Dopiero ostatniej nocy to zauważyłem, jasne? Myślisz, że ukrywałbym przed tobą coś tak ważnego?
- Znowu się zaczyna... - mruknęła El i skierowała się w stronę oszklonych schodów na piętro. - Jakby ktoś mnie szukał to będę w łóżku waszych rodziców...
- Przepraszam... - Fran usiadł na blacie stołu. Unikał spojrzenia brata. - Po prostu to wszystko... Cała ta sprawa z tobą, jeszcze zespół... no i El... nie wiem czy dam sobie radę z tym wszystkim."
Rozdział 10
" - Czemu mówisz nam o tym dopiero teraz! - starszy brat uderzył pięścią w stół. To zdecydowanie obudziło ich ze stanu otępienia.
- Nie wrzeszcz na mnie! - Gio odpowiedział krzykiem. - Dopiero ostatniej nocy to zauważyłem, jasne? Myślisz, że ukrywałbym przed tobą coś tak ważnego?
- Znowu się zaczyna... - mruknęła El i skierowała się w stronę oszklonych schodów na piętro. - Jakby ktoś mnie szukał to będę w łóżku waszych rodziców...
- Przepraszam... - Fran usiadł na blacie stołu. Unikał spojrzenia brata. - Po prostu to wszystko... Cała ta sprawa z tobą, jeszcze zespół... no i El... nie wiem czy dam sobie radę z tym wszystkim."
http://dokonujac-wyborow.blogspot.com/
Rozdział 9
Podniosła wzrok do góry. Już widziała zielony daszek przystanku. Ludzie kłębili się wokół niego. Młodzi, starzy, wszyscy uciekali przed zimnem. Nagle kątem oka zauważyła jakiś błysk w tym szarym otoczeniu. Odwróciła się w lewą stronę, by się dokładniej przyjrzeć, co zauważyła.
Była to kobieta w brązowym płaszczu. To jej bransoletka odbiła nikły promień słońca w stronę Mai. Ciemnorude włosy, tak podobne do jej własnych, jak i jej mamy, powiewały rozpuszczone na wietrze, przyciśnięte do głowy jedynie lekką czapką.
Dębkiewicz zmarszczyła czoło ze zdziwienia. Dałaby sobie rękę uciąć, że to jej matka. Tylko co ona robiła o tej porze na mieście i dokąd zmierzała. Już chciała do niej podejść, ale kobieta szybko przeszła na drugą stronę ulicy i znikła w tłumie ludzi, którzy szli z drugiej strony na przystanek.
Rozdział 9
Podniosła wzrok do góry. Już widziała zielony daszek przystanku. Ludzie kłębili się wokół niego. Młodzi, starzy, wszyscy uciekali przed zimnem. Nagle kątem oka zauważyła jakiś błysk w tym szarym otoczeniu. Odwróciła się w lewą stronę, by się dokładniej przyjrzeć, co zauważyła.
Była to kobieta w brązowym płaszczu. To jej bransoletka odbiła nikły promień słońca w stronę Mai. Ciemnorude włosy, tak podobne do jej własnych, jak i jej mamy, powiewały rozpuszczone na wietrze, przyciśnięte do głowy jedynie lekką czapką.
Dębkiewicz zmarszczyła czoło ze zdziwienia. Dałaby sobie rękę uciąć, że to jej matka. Tylko co ona robiła o tej porze na mieście i dokąd zmierzała. Już chciała do niej podejść, ale kobieta szybko przeszła na drugą stronę ulicy i znikła w tłumie ludzi, którzy szli z drugiej strony na przystanek.
http://opowiescikattys.blogspot.com
Rozdział Specjalny
"Wtem niespodziewanie z pleców Patryka wyrosła para potężnych skrzydeł. Całe pokryte były jasnobrązowymi piórami. Za to ich właściciel nie robił sobie nic z tego wszystkiego. Leżał sobie tak po prostu na metalowym blacie, rozebrany prawie do naga. Zostawili mu tylko bieliznę. Jego mina mówiła, że ma ochotę zwrócić swój obiad wraz w tym wszystkim co wypił później.
- Coś tu jest nie tak. - wydukał zszokowany blondyn. - Ludzie nie powinni mieć skrzydeł.
- Dzwonię do szefostwa. - zaproponował Olczak. - Trzeba im wygarnąć, że się pomylili. "
Rozdział Specjalny
"Wtem niespodziewanie z pleców Patryka wyrosła para potężnych skrzydeł. Całe pokryte były jasnobrązowymi piórami. Za to ich właściciel nie robił sobie nic z tego wszystkiego. Leżał sobie tak po prostu na metalowym blacie, rozebrany prawie do naga. Zostawili mu tylko bieliznę. Jego mina mówiła, że ma ochotę zwrócić swój obiad wraz w tym wszystkim co wypił później.
- Coś tu jest nie tak. - wydukał zszokowany blondyn. - Ludzie nie powinni mieć skrzydeł.
- Dzwonię do szefostwa. - zaproponował Olczak. - Trzeba im wygarnąć, że się pomylili. "
http://saiyan-princess.blog.onet.pl
98. Potężny Buu
[...] Po moim ciele przeszedł dreszcz. Czy nie to imię padło z ust jednego z obrońców planety? Czy nie z tym mają zmagać się moi towarzysze broni? Zacisnęłam obie pięści, a kiedy się odwróciłam w stronę Kenzurana poczułam potężne dwie moce gdzieś daleko stąd. Czy to oznaczało, że wszystko zaczęło się beze mnie? Z resztą sama tego chciałam. Miałam dość chronienia tych, którzy mną gardzą. [...]
98. Potężny Buu
[...] Po moim ciele przeszedł dreszcz. Czy nie to imię padło z ust jednego z obrońców planety? Czy nie z tym mają zmagać się moi towarzysze broni? Zacisnęłam obie pięści, a kiedy się odwróciłam w stronę Kenzurana poczułam potężne dwie moce gdzieś daleko stąd. Czy to oznaczało, że wszystko zaczęło się beze mnie? Z resztą sama tego chciałam. Miałam dość chronienia tych, którzy mną gardzą. [...]
Wybaczcie ale aktualny szablon nie jest najlepszy i najpiękniejszy. Wszystko jest strasznie rozjechane a większość efektów zupełnie niedopracowana.
OdpowiedzUsuńRozumiemy Twoje zdanie, szanujemy opinię, aczkolwiek jeśli mogę wtrącić, to spróbuj zmienić rozmiar podglądu na 100% a nie inne, ponieważ ja również miałam na 110% i się rozjeżdżało, zmieniłam i już jest idealnie :D Dziękujemy za krytykę, przyjmujemy do siebie, ale nam się szablon podoba, jest w nim wszystko jasno ustawione, strona się ożywiła i nie zamierzamy na razie go zmieniać :D
UsuńPozdrawiam i buziaki :*
~~ Livi
Czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńhttp://violetta-nowe-zycie.blogspot.com/?m=1