Nowe Rozdziały 07.02 - 14.02

Zapraszamy na, dziś wyjątkowo kochliwe Nowe Rozdziały! 
Pamiętajcie iż zmieniła się data ich publikacji. Teraz posty będą pojawiać się w sobotę.
Rozdział 16
Położył ręce na moich biodrach, po czym zgrabnie obrócił mnie w swoją stronę. Kolana zmiękły mi bez ostrzeżenia, ale nie groził mi upadek.
Mogłam wpatrywać się w niego tylko przez chwilę, bo nim się zorientowałam, złączył nasze wargi w pocałunku. Tylko on był taki delikatny w stosunku do mnie, jak nikt inny. Kto by pomyślał?

12. Rozprawa
Spojrzała na rudowłosą kobietę, która żuła gumę i zmarszczyła czoło. Recepcjonistka westchnęła głośno i zaczęła przeglądać papiery, nagle przypominając sobie, że jednak niejaki Valo przebywa w szpitalu, nawet wiedziała na jakiej sali. Frances uśmiechnęła się, choć w duchu miała ochotę ją rozszarpać. Dziewczyna podziękowała i udała się windą na drugie piętro. Gdy już tam była, szukała sali 203, szła korytarzem na którym przechadzali się chorzy ludzie z pielęgniarkami. Nagle spostrzegła Victora, jego przyjaciela którego poznała kilka tygodni wcześniej. Podeszła bliżej, mężczyzna wstał. Miał na sobie czarne spodnie z srebrnym wisiorkiem przy pasku, szarą koszulę, czarną skórzaną kurtkę, włosy zaczesane do tyłu. Uśmiechnął się delikatnie do niej i skinął głową. Dziewczyna spytała co się stało, okazało się że Ville ścigał się w ważnym wyścigu i miał wypadek przez gościa, który jechał nie fair. Uciekł z miejsca wypadku, a auto Villa zaczęło się palić. Victor go uratował, dzięki temu uniknął poparzeń, jest potłuczony, ale uniknął cięższych obrażeń. Frances zerknęła za drzwi, za którymi leżał mężczyzna i otworzyła je, weszła do środka, a ten od razu na nią spojrzał. Frances podeszła bliżej nieśmiało i usiadła na skraju łóżka. Nie wiedziała co powinna powiedzieć, w czasie kiedy ona kochała się z Davidem, Ville miał poważny wypadek. Odgarnęła włosy za ucho.
— Jak się czujesz? — szepnęła. — Boże, co ja wygaduję. Jak możesz się czuć...
— Dobrze, czuję się jak nowonarodzony — zaśmiał się, przyglądając uważniej. Przypadkiem zobaczył jej malinkę na szyi, lecz nic nie powiedział, tylko trochę posmutniał. Po chwili, gdy spostrzegł, iż brunetka mu się przygląda, uśmiechnął się i chwilę porozmawiali, a potem Frances wyszła ze szpitala, gdzie na dworze czekał na nią David. Obydwoje odjechali, blondyn podwiózł ją do pracy.


18. Yama
Wyspa Betaquie była bardzo piękna, każdego roku przyjeżdżało tutaj wielu turystów, jednak sami mieszkańcy byli biednymi ludzmi, którym każdego dnia, brakowało pieniędzy na chleb. Zagraniczni biznesmani wykorzystywali ich, aby wydobywali dla nich złoto i inne skarby, które brali dla siebie, a im rzucali marne grosze. Całą drogę otaczały wysokie palmy i zapalone pochodnie, młoda wampirzyca nie wiedziała gdzie jadą. Zerknęła na Ericka, który zaczął rozmowę z kierowcą. 
— Antonio przygotował statek? — spytał. Zdziwiła się tym pytaniem, gdyż nie informował ich o niczym takim, zwłaszcza jej. Mężczyzna skinął głową. — Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez problemów — Olivia pokręciła delikatnie głową, namyślając się czy Erick kiedyś już był na tej wyspie. A może brał udział w zamknięciu tego pirata w jaskini? Sama już nie wiedziała co ma myśleć, bo być może było to związane z zupełnie czymś innym. nagle wzrok Ericka powędrował na nią, a ona o mało się nie wydała. Uśmiechnęła się do niego, a on tylko skinął głową i odwrócił się. Auto nagle zatrzymało się przy brzegu, a w oddali było widać wielki statek. Wszyscy wysiedli i ruszyli w stronę ich środka transportu.

ROZDZIAŁ SIÓDMY
- Jest tam - odetchnęła zauważając drobną blondynkę, która bawiła się lalką w kącie pomieszczenia.
Podeszła bliżej i kucnęła przy dziewczynce.
- Cześć - przywitała się uśmiechając.
Mała Mia uniosła wzrok ku dziewczynie a na jej smutnej dotychczas buźce, zagosił malutki uśmiech. Rozsiadła się wygodnie wyciągając przed siebie małe nóżki i podparła się na rączkach.
- Cześć - odpowiedziała stukając butkami jeden o drugi. - pobawi się pani ze mną?
- Mów mi Letty, dobrze? - szepnęła dotykając jej pulchnego policzka.
Mała dziewczynka skinęła głową wstając z miejsca i z wielkiej skrzyni pełnej zabawek wyciągnęła dość spore pudełko z klockami. Brunetka usiadła po turecku i zajęła się zabawą z blondyneczką.
- Tatuś się z mną nie bawi - szepnęła do siebie a jej buzia w jednej sekundzie stała się mokra od wypływających z jej niebieskich oczu łez.
- Dlaczego?
- Chyba mnie już nie kocha - dziewczynka zakryła buzie rączkami nie przestając płakać.
Kobieta wzięła drobną osóbkę na swoje kolana i wierzchem dłoni otarła z jej buzi świeże łzy, ku jej zdziwieniu Mia zarzuciła malutkie rączki na jej szyję i przytuliła się. Letty poczuła w sercu dziwne ukłucie, a jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Delikatnie zacisnęła ramiona na szczupłej blondynce.
- Nie płacz księżniczko - szepnęła. - tata na pewno cię kocha. - mówiła gładząc ją po długich jasnych włosach, które dziewczynka miała związane w dwie kitki.

Spojrzenie 1/?
Od dłuższego czasu nie widziała ojca. Czuła się samotna, smutna i... dopadła ją jej szara rzeczywistość.
Znowu była głodna i brudna, siedząc pod jakąś knajpą. Daleko od domu.
Piper McLean długo ociągała się, zanim wstała z ziemi. W końcu głód wziął panowanie nad jej podświadomością. Wstała powoli i natychmiast zgięła się w pół. Nie sądziła, że po nocy na ulicy jej żołądek będzie tak pusty, że zacznie wymiotować śliną.
Nie sądziła, że może być jeszcze gorzej. Nagle z ciemnych chmur na niebie zaczęły spadać krople wody. Zaczęła się burza.
Teraz Pipes naprawdę musiała pójść do tego obskurnego miejsca na drugim końcu ulicy, żeby przeżyć kolejny dzień.

Naruto, cz.2 - Misja:Powrót do Konohy!
-Idziesz na misję, Naruto-kun? – zapytała się niebieskowłosa.
-Niestety tak.
-,,Niestety”? Zwykle cieszyłeś się, jak mogłeś iść na misję. – zdziwił się Shadow.
-Taa, ale do tej pory nie musiałem udawać idioty w rodzinnej wiosce – załamał się do końca blondyn.
-Uwierz nam, każdy to przechodził – zaczęła pocieszać go Hikari – My z Shadowem musieliśmy też wrócić do naszej wioski i udawać – o zgrozo – parę.
-Wieczne poniżenie – wokół chłopaka zaczęła się tworzyć ponura aura, a on sam spuścił głowę. – Musiałem ją pocałować. Nie, żeby nie było miło, ale wiesz, to moja siostra. Mimo wszystko, nigdy więcej!

Rozdział 3
Gdy chłopak zbliżał się do lady, czułem narastające ciepło. Jak gdyby nigdy nic, stanął przede mną, posyłając cudowny uśmiech. Myślałem, że jeszcze chwila i się rozpłynę jak tabliczka czekolady położona na rozgrzanej patelni.

XI W sieci kłamstw 
Dotknął delikatnie jej skóry i niemal po ziarenku zbierał z jej pleców. Nie spieszył się. Jego dłonie były ciepłe i trochę szorstkie. Dmuchnął w to miejsce, żeby pozbyć się reszty. Następnie również bez słowa wziął jej olejek i rozsmarował go sobie w palce, żeby posmarować nim plecy dziewczyny. Nie mógł się opanować. To było rozkoszne uczucie móc dotykać jej niemal nagiej, rozgrzanej skóry, błyszczącej w słońcu. Amelia próbowała nie okazywać, że te zabiegi jej się podobają, ale jego dotyk wywoływał przyjemne dreszcze i gęsią skórkę, więc dała sobie spokój i rozluźniła się. 
-Nie powiedziałaś jej wszystkiego. - powiedział, kiedy zabrał się za nogi. Amelia znowu spięła wszystkie mięśnie, ale jego dotyk był nadal łagodny, stopniowo obniżał napięcie. Dopiero, kiedy znów położył się obok niej odwróciła ku niemu twarz. 
-Ile słyszałeś?

Rozdział 7
Z coraz większą fascynacją przemieszaną z niepokojem Malfoy pobiegł w tamtą stronę. Coś go zastanowiło. Przecież taki kawał chłopa musiał zostawić na piasku jakieś ślady, choćby nawet i niewyraźne… Ale nie pozostawił. Draco pochylił się, próbując wypatrzyć chociaż najmniejszy ślad tego, że ten facet rzeczywiście tam był. I kiedy tak trwał w pochyleniu, nagle…
- Cześć, Malfoyu! Jak ja cię dawno nie widziałem!
Draco obejrzał się gwałtownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon