Oliver długo wahał się czy jest sens poruszania tego tematu. Digg mu wiele razy powtarzał, że tak będzie dobrze, że w końcu nazwisko Lance nie będzie oznaczało tego czegoś dziwnego i szalonego w jego głowie. A mimo to odczuwał dziwny strach. A co jeśli Laurel nie zaakceptuje tego co musi się stać? Albo co gdy Felicity nie da mu drugiej szansy, bo zawalił na całej linii i miał tego pełną świadomość. Ciągle to gdybanie, to już zaczynało być chore. Właśnie miał rozmówić się z Laurel, gdy wpadła do ich nowej „pracowni” Felicity.
Crossover
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz