Akcje

 Blog Miesiąca

SIERPIEŃ 2016

Czytelnicy Polecają (zakończone)

Jeśli interesują Cię blogi, które polecają inni czytelnicy zajrzyj do tych, opublikowanych wcześniej propozycji:

Nowe Rozdziały

Po tym postem możecie zostawić informacje o nowych rozdziałach na blogach zapisanych do Katalogu wraz z kilkoma słowami zachęty do odwiedzenia go (może to też być fragment Waszego najnowszego rozdziału).
Przykładowy komentarz:
Adres bloga
Tytuł rozdziału
Opis rozdziału

Wszelkie pytania należy zamieścić w zakładce Pytania.

41 komentarzy:

  1. [Nowy rozdział]

    Adres (bezpośredni link]: http://bractwo-yokai.blogspot.com/2016/08/c1r4.html
    Tytuł: Rozdział 4. "Nierealny"
    Fragment:
    - Nie mogę tego rozgryźć… – Nicholas przegryzł dolną wargę, zastanawiając się nad czymś głęboko.
    – Co masz namyśli?
    – Nie zauważyłeś, że ciągle ma na sobie własne ciuchy? – Alex odwrócił się i spojrzał na chłopaka, który rzeczywiście miał na sobie to samo, co w klubie. Jego ubranie było praktycznie nietknięte.
    – To niemożliwe. Wybuch powinien zrobić z nim to samo co z nami…
    – Właśnie – przytaknął mu Nicholas. – Słuchaj, nie chcę krakać, ale myślę, że znalazłeś coś więcej niż to, o co prosił cię Aiden.
    – To chyba dobrze, prawda? Dlaczego zaraz „krakać”? – Zamknął ostatni wyraz w narysowanym palcami w powietrzu cudzysłowie.
    – Nie wiem… Jakoś tak, nie wydaje mi się, żeby to odkrycie było czymś dobrym. Mam dziwne przeczucie, że coś niedługo jebnie…
    – Tak, ja ci jebnę, jak nie przestaniesz… – wycedził Alex przez zaciśnięte zęby. Jego plan nie był przygotowany na napotkane ewentualności i nie chciał nawet słuchać o kolejnych niepowodzeniach. – To nie nasz problem. Szef chciał, żeby go sprawdzić. Wykonaliśmy zadanie i to z nawiązką. A resztą niech się sam zajmuje. Nie mamy się czym przejmować, jasne.


    Z góry dziękuję za przyjęcie informacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. (NOWY ROZDZIAŁ)

    Adres bloga: youaremypoison-jbff.blogspot.com
    Tytuł rozdziału: II Rozdział 8
    Opis rozdziału: -Selena. - mówię , z trudem połykając ślinę.
    -Nie spodziewałeś się mnie. - śmieje się perliście. - I tu Cię mam, Bieber. - uderza mnie „po bratersku” w ramię i upija kolejny łyk drinka.
    Upewnia mnie tym, że nie jest tą samą osobą, z którą zerwałem wszelkie kontakty dwa lata temu.
    -Co tu robisz ? - pytam bez emocji. Zasklepiona w sercu rana, nagle zaczyna boleć, jakby blizna chciała się kolejny raz rozerwać na pół.
    -Nie dostałeś mejla ? - pyta, unosząc idealnie wyrysowaną brew. Zaskakuje mnie i jednocześnie skutecznie ostudza zapał, by rozbić ,wspominaną w tekście ,firmę.
    -To byłaś ty. - bardziej stwierdzam niż pytam. Barman Josh stawia obok mnie kufel, lecz tracę ochotę na trunek. Z kieszeni kurtki wyjmuję banknot i rzucam nim na blat, równocześnie odsuwając od siebie pełne naczynie.
    -Cóż, nie tylko ty znalazłeś sposób na życie ... Justin.
    -Cóż, chyba nie zrozumiałaś, że nie chcę mieć z tobą, do cholery, nic wspólnego. - mówię, naśladując ją i wstaję ze stołka. Pewna siebie zaczyna się śmiać i to jednie jej wybuch radości słyszę, gdy opuszczam bar.

    Z góry serdecznie dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. [nowy rozdział]

    https://tale-as-old.blogspot.com
    Rozdział 1
    Z pewną dozą nostalgii i rozbawienia przypomniała sobie pierwszy dzień szkoły, kiedy to razem ze swoimi kuzynami, Albusem i Louisem, przebiegli przez ścianę przedziału numer 9 i 3/4. Rodzice zapakowali ich do pociągu, udając, że będą bardzo tęsknić, a w duchu ciesząc się, że trójka najgorszych urwisów w rodzinie w końcu wyjedzie i wróci dopiero na święta. Jeszcze tego samego dnia zdążyli zrobić dziurę w łodzi, którą płynęli do zamku i zapoznać Briana, który podczas Wielkiej Uczty przedrzeźniał półgłosem nauczycieli i tak rozbawił całą trójkę, że Louis zadławił się kością i wylądował w skrzydle szpitalnym.
    Uśmiechnęła się, zmierzając w stronę oświetlonego przedziału. Szósta klasa. Jeszcze tylko dwa lata i cały Hogwart zamieni się w mgliste wspomnienie najszczęśliwszych dni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Adres bloga: http://dwadziescia-lat-przed.blogspot.com/
    Tytuł rozdziału: Rozdział 2
    Opis rozdziału:
    Pozostało jej trochę ponad półtora godziny na wymyślenie idealnego kłamstwa. Takiego, które zataiłoby tchórzliwość Petera oraz morderstwo, jakiego dopuścił się Książę Półkrwi. Doskonałego do sprzedania dyrektorowi, gdyby nie znalazł dla niej żadnego ratunku. Na jej korzyść działał fakt, że nauczyła się naprawdę dobrze oszukiwać, od kiedy trafiła do Hogwartu. Wszystko zaczęło się od pamiętnego incydentu z trollem, później poszło jak z górki. Jej rodzice nawet nie wiedzieli, że w świecie czarodziejów trwała wojna, a co dopiero, że ich córka odgrywała w niej ważną rolę.

    OdpowiedzUsuń
  5. (Nowy rozdział)

    Adres: https://wiezniowie-przeszlosci.blogspot.com/
    Tytuł: Rozdział 25 "Wybaczyć Niewybaczalne"
    Fragment:
    Zostałam wtrącona do królestwa demonów, którego wrota zatrzasnęły się za mną przy akompaniamencie jęków zmartwychwstałych dusz, zaklętych w rozżarzone cegły piekielnych fortyfikacji, buchających gorącem, palącym doszczętnie ziemię pod moimi nagimi stopami.

    Osuwam się w nicość, a była ona niczym mroczny ocean oblewający rozgrzane brzegi roztaczającej się przede mną krainy. Rozwścieczone, przytłaczające swą potęgą fale, zalewały mój umysł, po czym odbierały wraz z odpływem wód resztki mojej świadomości.

    Oto ja – topielec oddający bezwstydnie swoje wiotkie ciało żywiołowi, spragnionemu bliskości istoty, której skrywane serce bije szybkim rytmem.

    OdpowiedzUsuń
  6. [Nowy rozdział]

    Adres bloga: http://into-dust-n.blogspot.com/
    Tytuł rozdziału: into dust, n #65
    Opis rozdziału:
    Dzisiaj może być inne. Wolne od trosk. Odbierające oddech. Stracone dla każdego poza nią. Dzisiaj będzie inne. Jej własne. (Nie) wyczekiwane. Nowe. Po prostu wspaniałe. Dzisiaj już jest inne. Nowe życie czai się tuż za rogiem. Nie marnuje czasu na rozterki. Nie brudzi niczyich rąk. Kusi.
    Najbardziej ją.
    Otwiera oczy. Bierze pierwszy nieśmiały oddech. Czy tym właśnie jest wolność? Możliwością decydowania o własnym losie? Nie oglądaniem się wstecz? Szczęściem...? Przekręca się na drugi bok. Zmierzwione włosy, spokojny sen, łagodnie zarysowana linia szczęki. Ależ tak. Z uśmiechem wyciąga dłoń i przesuwa po niej końcami palców. Jest tutaj. W Londynie. W tej małej, ciasnej kawalerce. W naj(nie)właściwszym miejscu dla kogoś jej pokroju. Z nim. I co? Śni najwspanialszy sen swojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  7. [nowy rozdział]

    https://tale-as-old.blogspot.com
    Rozdział 2
    Lily westchnęła głęboko, wręcz teatralnie. Rose było znacznie bliżej do wiecznie nierozgarniętego Albusa albo bujającego w obłokach Louisa niż do porządnych dziewcząt. Nie zdziwiłaby się, gdyby pewnego dnia ten nieokrzesany rudzielec postanowił wyemigrować do dormitorium chłopców. Pewnie byłoby jej tam lepiej; nikt nie robiłby jej wywodów o to, że poprzedniego dnia się nie umyła albo że kawałek zachomikowanej pod jej łóżkiem pizzy sprzed tygodnia zaczyna już tak śmierdzieć, że muszą oddychać przez bluzki i otwierać okna, by wytrzymać w pokoju choćby kilka minut.
    Rose była taka... chłopięca. Może wyglądem przypomniała dziewczynę, ale mentalność miała istnie chłopięcą. Być może wpłynęło na to wychowanie w otoczeniu tych dwóch gnojków - brata Lily i jej kuzyna, a może Rose Weasley po prostu lubiła śmierdzieć i jeść stare żarcie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Adres bloga: https://www.wattpad.com/311279139-star-hares-3-pierwsze-spotkanie
    Tytuł rozdziału #3 Pierwsze spotkanie
    Opis rozdziału "Moje ubranie nie nadawało się już do noszenia, więc owinąłem się tylko w pasie wspomnianym wcześniej, białym ręcznikiem. Wyszedłem z łazienki kurczowo trzymając się drzwi. Wtedy go zobaczyłem.

    Przede mną stał nieznajomy mi osobnik. Jego budowa była identyczna jak moja. Ten sam wzrost, ta sama sylwetka. Różniły go ode mnie trzy rzeczy: brak ogona, inny kolor włosów i okulary na jego nosie. No dobra... on nie miał na sobie tylko i wyłącznie ręcznika kąpielowego. Patrzył na mnie błękitno-fioletowymi oczami. Był jednocześnie zażenowany i zaskoczony. Odgarnął z czoła czarne włosy i odezwał się..."

    OdpowiedzUsuń
  9. www.inna-wersja.blogspot.com

    Manipulacja

    Widzisz? – kontynuował tajemniczo. – Widzisz teraz, przed czym sam pragnę się ustrzec? Przed przywiązaniem do drugiego człowieka, zniewoleniem. Czemu idiotycznie trwasz przy starych, bzdurnych przekonaniach? Podobno wyrzekłaś się przeszłości, ale nadal nie potrafisz zapomnieć. Zbyt szybko się przywiązujesz, smoku. Spójrz, do czego zaprowadziła cię ta twoja przyjaźń! Nie ma miłości, nie ma wierności, nie ma przyjaźni. Każdy prędzej czy później nas zrani. Żyję dłużej niż ktokolwiek i umiem wyciągać wnioski lepiej niż ktokolwiek. Bo ludzie żyją zbyt krótko, aby uczyli się na błędach. Nieustanie je powielają, ponieważ nic do nich nie dociera!

    OdpowiedzUsuń
  10. Adres bloga - http://oczy-w-ogniu.blogspot.com
    Tytuł rozdziału - Rozdział 11
    Opis rozdziału:

    Kath Lewis wraz ze swoimi towarzyszami ucieka jak najdalej od zagrożenia. Nic nie jest pewne w tych niespokojnych czasach. Czy ludzie, którym ufa są tego warci? Jakie tajemnice czekają na rozwiązanie? Los stawia na ich drodze kolejne niewiadome. Czy znajdą bezpieczną przystań daleko od monotonnych przyzwyczajeń? Czy główna bohaterka przeżyje wstrząs, gdy życie ukarze jej swoją mroczną stronę? To wszystko już w najnowszym, jedenastym rozdziale!

    OdpowiedzUsuń
  11. Adres bloga: http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com/
    Tytuł rozdziału: Pięć koron: Złota Korona

    "Kiedy w końcu dotarliśmy do bram pałacu, wrota właśnie się otwierały. Ze środka wyszedł wysoki chłopak. Miał gęste ciemne włosy i zielone oczy. Ubrany był w elegancki strój, przypominający mundur galowy. Miał przypięte do piersi dwa odznaczenia. Jednak najważniejszym elementem jego stroju była złota korona na głowie."

    OdpowiedzUsuń
  12. https://www.wattpad.com/story/78642207-czarna-pani-miecz-godryka
    4. "Różdżki"

    "Stało przede mną trzech mężczyzn, z których rozpoznawałam tylko profesora Longbottoma. Jednak szybko Eryk zdołał mi powiedzieć, że mężczyzna, który trzymał moją różdżkę to słynny Harry Potter. Stąd tez szybko domyśliłam się kim był trzeci, rudowłosy mężczyzna, Ronald Wesley. Stałam tak przed tą trójką trzęsąc się trochę z zimna. Pan Potter spojrzał z widocznym niepokojem na moją różdżkę a później ze zdziwieniem spojrzał na mnie. Mruknął coś pod nosem, po czym oddał mi różdżkę i kazał uważać. Następnie wszyscy troje ruszyli przed siebie."

    OdpowiedzUsuń
  13. Adres bloga http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com/
    Tytuł rozdziału "Pięć koron: Władca Lata"
    Opis rozdziału
    " Na samym końcu pokoju usadowiony był marmurowy tron. Wyłożony był zielonymi poduszkami. Naprzeciw niego, w czymś na kształt półokręgu ( z przerwą pośrodku) było ustawionych 11 mniejszych marmurowych siedzisk. Na ścianach widziałam również gobeliny ze wzorem słońca, miecza oraz czerwonych róż. Zauroczona tym widokiem weszłam do środka. Nie mam pojęcia dlaczego, ale moja zbroja zmieniła się z powrotem w moją sukienkę ze szkolnego balu, w momencie w którym przekroczyłam próg. Za mną do pokoju weszli Merlin i Marco, ale ich ubrania pozostały niezmienne. W kinkietach zapłonęły świece. Było czuć potężną magię w powietrzu."

    OdpowiedzUsuń
  14. http://tony-rule-the-waves.blogspot.com/
    Rozdział 41. Gość z Londynu

    - Hej! Czy jest pan trzeźwy, kapitanie? – zapytał lord z niepokojem, zorientowawszy się, że jego kolejne pytanie również trafiło w próżnię.
    - Tak jest, ekscelencjo. Całkowicie trzeźwy…
    - Czemu pan tak cicho mówi? – urzędnik zirytował się. – Śniadanie pan chociaż jadł?
    Scolding nie odpowiedział, bo nagle spostrzegł, że grunt gwałtownie się ku niemu zbliża. Lord w ostatniej chwili zrobił unik i kapitan runął mu pod nogi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. https://www.wattpad.com/story/69591008
    Rozdział 11

    "- Ten Nero! – wrzasnęła w końcu rzucając długopisem w ziemię. – Dlaczego muszą istnieć ludzie tacy jak on?!

    - Wolno mi spytać dlaczego go tak nie znosisz? Było tak nawet przed tymi podejrzanymi sprawami z jego udziałem.

    - Dlaczego? Powiem Ci. – Rita mówiła stanowczo. – Bo ten koleś myśli, że jak ma super moc to może robić co mu się żywnie podoba.

    - Ale jak już ją ma, to chyba dobrze, że wykorzystuje ją w dobrym celu. – mówił broniąc bohatera. – Osobiście uważam, że tamte napady do sprawka kogoś innego, ktoś się pod niego podszywa.

    - Jeśli chce używać swoich mocy, to nich zatrudni się w policji i tu nam pomaga, a nie zgrywa samotnego wilka.

    - Przynajmniej ma odwagę być sobą... - mruknął Fran.

    - A co ty tam możesz wiedzieć, o ludziach takich jak Nero?! – wrzasnęła wściekła kobieta. – Jest wielu ludzi obdarzonych niezwykłymi zdolnościami, a ten głupek nie pomaga im. Psuje ludzką opinię o nich. Jak mieliby teraz się ujawniać? Ale ty tego nie zrozumiesz..."

    OdpowiedzUsuń
  17. http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com/
    Tytuł rozdziału: "Pięć koron: Krew i róże"
    "Patrzyłem jak Anna śpi, jak umiera. Nie miałem innego wyjścia jak tylko spróbować ją uratować. Jeśli nie ja to kto? Nikt. Zwiędły już prawie wszystkie kwiaty, pozostał tylko jeden, a ona trzymała go w swoich zimnych dłoniach. Płatki tej białej róży także zaczęły już opadać. To ostatnia szansa. Nie wiedziałem czy zdążę. Wydawało mi się, że za kilka sekund zwiędnie i ta róża. Podbiegłem do niej, miałem ochotę krzyczeć z bólu. Chwyciłem najpierw jej dłonie i ze łzami w oczach szepnąłem:
    - Proszę…. Proszę o jeszcze kilka chwil."

    OdpowiedzUsuń
  18. http://dokonujac-wyborow.blogspot.com/
    Rozdział 10 cz.1
    – Dobra, dobra. Już i tak prawie kończę. Możesz już coś robić. Nie tylko żłopać MOJĄ herbatę – zaakcentował.
    – Bardzo dobrą herbatę twojej matki – odparowała dziewczyna.
    Nowak spojrzał na nią jeszcze raz i wbił wzrok w kartkę papieru. Rudowłosa zobaczyła swoją postać uwiecznioną na kawałku bloku rysunkowego.
    Stanęła obok Maćka, nachylając się, tak że mieli głowy na tym samym poziomie.
    – Nie no, czy według ciebie ja mam taki duży nos? To jakieś jaja.
    – Nie, to nie jaja. Spójrz w lustro – powiedział Maciek, szczerząc zęby w uśmiechu, tak że Maja widziała, że żartuje. Ta tylko zmierzyła go spojrzeniem. Jej błękit przeciwko jego brązowi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Adres bloga: http://dragon-story.blogspot.com/
    Tytuł rozdziału: Rozdział 4 W pułapce
    Opis rozdziału: Gdy tylko dostał wszelkie wytyczne, podszedł do niego na tyle blisko, że gdyby mężczyzna był tym prawdziwym, czułby oddech młodzieńca na swojej twarzy. – Bakemono – szepnął i przebił go ostrzem cienia. Człowiek, który stał przed nim tracił wszelkie kolory, a po chwili zaczął zamieniać się w czarny piasek, który potem stlił się, by nie zostało żadnego śladu.

    OdpowiedzUsuń
  20. https://www.wattpad.com/story/75805133
    Tytuł: "M-234-3"

    "Ciemnowłosy chłopak już po chwili zaczął na mnie patrzeć nieufnym wzrokiem. Czułem się jakby chciał przejrzeć mnie na wylot. Usiadł w fotelu. Wciąż przyglądał mi się z wrogością, ale po chwili wyciągnął z kieszeni jakieś urządzenie i wpatrywał się w ekran. W tym czasie ja usiadłem na sofie i rozglądałem się po pomieszczeniu. Szukałem jednej konkretnej rzeczy. No może nie aż tak dokładnie konkretnej… chodziło mi o książkę. Dzięki niej mógłbym się nauczyć tego nieznanego mi wtedy języka i porozumieć się z mieszkańcami tej planety. Niestety nie zauważyłem niczego co mogłoby się okazać pomocne. W milczeniu czekałem na to co się ze mną stanie. Nie wiedziałem, czy obcy byli do mnie przyjaźnie nastawieni. Dawali mi zbyt niejednoznaczne sygnały."

    OdpowiedzUsuń
  21. http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com/
    Rozdział 39 "Król Lodu"

    "Nie miałem pojęcia gdzie jestem. Czułem tylko mróz otaczający mnie ze wszystkich stron. Miałem wrażenie, że wdziera się do środka, że za chwilę zamarznie mi serce. „Czyli to tak wygląda umieranie?” pomyślałem uśmiechając się w duchu „pora pożegnać się ze światem…”
    - Swen! – usłyszałem głos Anny. Myślałem, że spotkam ją po drugiej stronie trochę później. – Swen, obudź się! Słyszysz?
    - Patrz! Uśmiechnął się. – Grimm był wyraźnie zadowolony, ale słysząc jego głos zacząłem wątpić w to czy umarłem. – Już mu lepiej, tylko się zgrywa…
    - Co… co się dzieje? – wymamrotałem otwierając oczy. Byłem w zamku w Iserze. – To ja jeszcze nie umarłem?
    - A co? Chciałeś? – Grimm zapytał kąśliwie."

    OdpowiedzUsuń
  22. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    99. Jest jeszcze nadzieja
    [...]- Nie bądź taki pewny śmierci Gohana – Warknęłam – Nikt nie widział jak zginął! Nikt w ogóle nie wie gdzie on jest.
    - Rozumiem twoją złość, Saro – Westchnął Goku poklepując moje ramię – Ale zauważ, że jego energia jest niewyczuwalna. Po prostu go nie ma.
    Wściekle zaciskając pięści zamknęłam oczy chcąc się choć odrobinę uspokoić i wyczuć moc swojego niegdyś przyjaciela, jednak na próżno. Tak jak mówił jego ojciec ta moc przepadła, zupełnie jak ta Vegety.[...]

    OdpowiedzUsuń
  23. http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com/
    Rozdział 40 "Dawno, dawno temu..."
    "Władca wiosny nas wybrał. A teraz, zrobił to ponownie z wami. Jestem pewna, ze pomógł Anieli z wyciagnięciem Ekskalibura. Wiem, że doglądał Swena, odwiedzając Iserę. Starannie zaplanował prawie wszystko, włącznie z tym, ze to ty a nie twój brat będziesz koronowana. Nie przewidział jedynie swojej śmierci i nie przekazał swojej tajemnicy następcy. Dlatego wybrał Daniela, by go odnalazł. Teraz rozumiesz?"

    OdpowiedzUsuń
  24. http://w-swiecie-fairy-tail.blogspot.com/
    Rozdział XXXVI - Królestwo Światła
    . Mad zmarszczyła lekko brwi. To nie jest on. To musi być jeden ze strażników. Marsh stał jak wryty, wpatrując się w to, co właśnie się dzieje.
    - Dotarłaś aż tutaj kobieto, aby posiąść moc boga Re. – Odezwał się głębokim głosem, który wywołał dreszcze u obojga. – Ale czy jesteś tego godna?
    - Jeżeli nie jestem, to jakim cudem tutaj dotarłam? – Odparła, zaciskając pięści. Nie może dać ciała, nie teraz, gdy zaszła tak daleko. – Jestem gotowa, by ją posiąść.
    Patrzył na nią spokojnie, nie będąc poruszonym jej słowami. Każdy przychodził i kończył właśnie tutaj, nie będąc godnym. Wszyscy byli równie aroganccy co ona, więc nie spodziewał się wiele.

    OdpowiedzUsuń
  25. Adres:
    Tytuł: Rozdział 41 "Klucz do zwycięstwa"
    "Stałam przez chwilę przed ogromnymi, czarnymi drzwiami zastanawiając się nad swoim losem. Miałam zostać królową mimo iż mam jedynie dwanaście lat. Miałam brać udział w walce, a nie potrafię nawet używać lokówki. Wątpliwości rosły co raz bardziej. Miałam ochotę odwrócić się na pięcie i uciec. Chciałam zamknąć się w swoim pokoju i spróbować przynajmniej zrozumieć wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku tygodni. Byłam tam zupełnie sama, nikt mnie nie zatrzymywał. Mogłam po prostu wybiec z pałacu, ale… coś mówiło mi, że beze mnie nie będzie już jutra, do którego mogłabym uciec. Odwróciłam się nagle za siebie. Wydawało mi się, że ktoś mnie woła. Brama do pałacu była szeroko otwarta doskonale było widać plac. Miejsce, w którym jeszcze kilka godzin temu mój najlepszy przyjaciel toczył bitwę z duchem. Wciąż widać było ślady walki, sadze i popiół. Dokładnie na wprost mnie leżało coś jeszcze. Była to tarcza z wizerunkiem ptaka, należała do Feliksa. Patrząc na nią miałam wrażenie, że stoję w oko w oko z chłopakiem. On nie pozwoliłby mi uciec. Zostałam tam ze względu na niego."

    OdpowiedzUsuń
  26. http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com/
    Rozdział 43 "Król Lasu i Rogaty Wilk"

    "Każdy dziedzic srebrnych koron ma istotne zadanie w tej bitwie. Zima odpowiada za szybkie przemieszczanie się miedzy światami. Jesień przyzywa armię, która będzie wstanie powstrzymać wroga. Lato dba o morale i zagrzewa do walki. A wiosna – spojrzał na mnie dumnie. – Wiosna jest przywódcą walczącym ramię w ramię z armią."

    OdpowiedzUsuń
  27. http://dokonujac-wyborow.blogspot.com/
    Rozdział 10 cz.2
    "— Bo to nie tak — zaczęła mówić na głos, do siebie — że ja... Boże, Majka powiedz to na głos. Nikt ciebie nie słucha, nikt nie chce ciebie słuchać!
    Wzięła głęboki oddech i powoli go wypuściła.
    — Wcale się nie zakochałaś — no dobrze, powiedziała to na głos. Czy jej w jakimś stopniu ulżyło? W żadnym razie. Supeł w brzuchu jeszcze bardziej się zacisnął. — To nie może być tak proste! To wcale nie to. Po prostu rzuciło ci się na mózg. Bardzo — zdecydowała."

    OdpowiedzUsuń
  28. https://www.wattpad.com/story/69591008
    Rozdział 12 "Nero - zakładnik"
    "Gio ze swoją siłą poradziłby sobie z nim bez problemu, ale nie ruszył się odkąd go złapano. Nie chciał pokazywać swoich nadludzkich umiejętności przed takim tłumem. Poza tym, był naprawdę przerażony. Może i od ponad miesiąca robił wiele niebezpiecznych rzeczy, ale to był pierwszy raz, kiedy naprawdę mógł zginąć na skinienie palcem. Tętno mu skoczyło, miał wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mu z piersi.
    - Stój! – krzyknął nagle zachrypniętym głosem fałszywy Nero. – Nie pozwolę wam wziąć zakładników!
    - Hahaha… obudził się w tobie bohater, co? – szef gangu, nie okazywał nawet choćby cienia zawahania. – Jim, zwiąż go i innych napastników. – Puścił wtedy Giotta popychając go równocześnie w stronę jednego ze swoich ludzi. – I tego pięknisia też…"

    OdpowiedzUsuń
  29. [Nowy rozdział]
    Tytuł bloga: Bracia
    Link do bloga: http://bracia-opowiadanie.blogspot.com/
    Rozdział 26 - Za mało czasu
    Fragment:
    Na swojej drodze napotkali wioskę. Soren dał znak, że czas na przerwę. Kazał poluźnić uprząż koniom i napoić je. Sam rozejrzał się za przywódcą wioski. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że coś wyraźnie jest nie tak. Jego mięśnie pozostawały spięte, gotowe do odparcia ataku. Wszystko na pozór wydawało się być w porządku, ludzie zajmowali się swoimi sprawami, ale tak jakby się czegoś bali. Soren westchnął uznając, że to wszystko pewnie przez niechlubne pogłoski na temat władzy. A może jednak lepiej zaufać swojemu instynktowi? Czy nie było za spokojnie, jak na wioskę przy głównym trakcie w tych niespokojnych czasach? I… czemu prawie nie było widać żadnych dzieci?

    OdpowiedzUsuń
  30. http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com
    Rozdział 45 "Początek bitwy"
    "- [...] Jestem Daniel Wilczek i nikt i nic tego nie zmieni. – zatrzymałem się na chwilę i odetchnąłem. Spojrzałem na Lucy i przypomniawszy sobie jeszcze coś kontynuowałem. – I jeszcze jedno. Muszę się do czegoś przyznać. Wydaje mi się, ze to ja przypadkowo sprowadziłem tu duchy wszystkich wilków. Bo… kiedy Lucy zginęła…. Ja… byłem tak zrozpaczony, że… Krzyknąłem w rozpczy. Tyle, że ten krzyk brzmiał bardziej jak wycie… a później widziałem setki wilczych ślepi w lesie… i myślę, że to wszystko, co teraz tu mamy to moja wina. Tym bardziej musze odpokutować moje błędy! Czy tego chcecie czy nie, ja idę walczyć z tymi żądnymi władzy wilkami, które niszczą mój ukochany dom! I robię to teraz!
    Po tym jak skończyłem mówić ruszyłem prosto w stronę lustra. Dzięki temu, że jestem teraz duchem mogę nie tylko walczyć z innymi duchami, ale także nie muszę przejmować się tymi wszystkimi drzewami na mojej drodze. Po prostu przez nie przebiegałem. "

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział 46 "Alfa i Omega"
    http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com
    "Miałam już przenieść się na Ziemię. Powoli, chociaż doskonale wiedziałam że powinnam się spieszyć, kroczyłam w stronę zamarzniętego jeziora. Zupełnie jakbym c przeczuwała to co zdarzyło się chwilę później.
    Ktoś wybiegł na polane od strony karczmy. Był to mężczyzna w średnim wieku, wyglądał na Włocha. Miał ciemne, choć jednocześnie lekko siwawe włosy i trzydniowy zarost.
    - Wasza Wysokość! – Krzyknął z desperacją w głosie. – Wasza Wysokość, proszę poczekać.
    - Co się stało? – I ja i Sara odwróciłyśmy się i zapytałyśmy w tym samym momencie.
    - Jest problem! – mężczyzna zatrzymał się przed nami i ukłonił się lekko. Cały czas dyszał. – Remę zaatakowano.
    - Kto?! – Sara zareagowała nim na zdążyłam chociaż o tym pomyśleć. – Kto zaatakował?
    - To… - przełknął ślinę jakby ze strachu. – Sam Wielki Zły Wilk."

    OdpowiedzUsuń
  32. http://sekrety-magii.blogspot.com/
    Rozdział 4
    " - Wasz ojciec nie żyje - stwierdziła, jak gdyby nigdy nic. Popatrzyłem na nią podejrzliwie. Teraz prócz piękna widziałem w niej przede wszystkim zagrożenie. Wygadywała jakieś niestworzone rzeczy.
    - Słuchaj... Jeśli naprawdę chcesz tak bardzo się mnie pozbyć, to przestań próbować mnie zastraszać. Wystarczy powiedzieć, a ja wyjdę i...
    - Czym? Tym, że wiem, więcej niż przeciętny człowiek? Czy tym, że mówię prawdę? - wbiła we mnie chłodne spojrzenie zielonych oczu. Nie odpowiedziałem. - To, czy mi wierzysz zależy wyłącznie od ciebie. Jesteś jednym ze Strażników, więc nawet nie mam jak cię obronić przed tym, co cię spotka. - Zamknęła oczy i stała tak przez chwilę w olbrzymim skupieniu - Przekaż później innym, których poznasz, że wasz przywódca nie ma racji. Że to właśnie on jest prawdziwym problemem.
    Po czym pstryknęła palcami i zniknęła.
    To zdecydowanie nie było normalne. "

    OdpowiedzUsuń
  33. Rozdział 47 "Obrońca i kres"
    http://opowiescdwojgaserc.blogspot.com
    "Wtedy przeleciała między nami ognista smuga. Poczułam delikatne ciepło na policzku. Wydawało się być znajome, lecz ważniejsze było wtedy to, w co wpatrywałam się wraz z Sarą i Anielą. Smuga była tym samym ptakiem, który wcześniej zrzucił tarczę na głowę naszego wroga. Tym razem przepiękne stworzenie ponownie złapało tarczę w swoje szpony i w ostatniej chwili wleciało pomiędzy walczące wilki. To powstrzymało starego wilka przed zadaniem ciosu i pozwoliło Danielowi na szybki ruch. Nasz przyjaciel szybko położył ducha Wielkiego Złego Wilka na łopatki i zmusił do opuszczenia świata żywych i powrót tam gdzie jego miejsce. Za to nasz pierzasty sojusznik wciąż trzymając tarczę podleciał w moją stronę i położył przede mną tarczę i usiadł na niej wpatrując się we mnie ślicznymi oczyma. Nie wiedziałam co mam robić i patrzyłam na niego ocierając łzy. Tymczasem on usiadł na mojej lewej ręce.
    - Przepraszam za zwłokę. Latanie okazało się trochę dla mnie za trudne – szepnął mi do ucha. Jego głos zabrzmiał tak znajomo. Od razu go poznałam.
    Z moich oczu wypłynęła kolejna porcja łez, lecz te, w odróżnieniu od poprzednich były łzami radości. Nie zwlekając ani chwili wzięłam go w ramiona i przycisnęłam go do siebie w mocnym uścisku. Nie chciałam, żeby znów coś nas rozdzieliło. Już nigdy więcej."

    OdpowiedzUsuń
  34. http://opowiescikattys.blogspot.com/
    Część III Rozdział 1 "Kattys!"
    (mimo, ze to część trzecia, to nie musi przeszkadzać w czytaniu, jeśli ktoś nie czytał poprzednich)

    "Kiedy wszyscy już wyszli, Kate zamknęła drzwi na klucz. Później udała się do przeciwległej ściany i wyjrzała przez okno, by upewnić się, że nikt nie będzie nas słyszał. Pewnie zastanawiacie się po co nam taka pewność. Czemu nie chcemy żeby ktokolwiek słyszał o czym rozmawiamy? Opowiedzą na to pytanie jest jedno skromne słowo, które padło wielokrotnie podczas naszego klubowego spotkania – Kattys. Tak, to prawda wiem kto to taki. Jednak prawda jest taka, ze Kattys nie jest osobą. To duet, niezwykle zgrana ekipa. Choć osobno byliśmy po prostu dziwakami, którymi niewiele osób się interesowało, razem byliśmy jedną wielką zagadką. Uzupełnialiśmy się nawzajem i bawiliśmy się pisząc jako Kattys. Ja odpowiadałem za zdjęcia i pisanie tekstów a ona szukała tematów i dbała o to, by nikt się nie dowiedział o naszym małym sekrecie."

    OdpowiedzUsuń
  35. [NOWY ROZDZIAŁ]

    http://zaginiona-roza.blogspot.com/

    Rozdział 11

    – Julie! Dziecko! – Siostra stała między salonem a przedpokojem, owinięta w beżowy koc z Misą na rękach. Jej twarz wyrażała wszystko – rozmazany makijaż, zaczerwienione oczy oraz policzki, które były mokre przez płacz. Żwawo podeszłam do dziewczyny, kładąc dłonie na jej ramionach i próbując złapać kontakt wzrokowy. – Co się stało? Dlaczego płaczesz i... od kiedy ty się malujesz? – zapytałam zmartwiona i zarazem zdziwiona. Ona tylko pokiwała głową, próbując się powstrzymać od potoku łez. Wtuliła się we mnie, a ja ją przytuliłam. Tkwiłyśmy w uścisku, nie zważając na godzinę, powód, ani ciszę.

    OdpowiedzUsuń
  36. [nowy rozdział]

    Rozdział 13 "To be(at) a hero"
    https://www.wattpad.com/myworks/69591008-gatto
    "Po jednej stornie samochodu siedziały kobiety i dziesięciolatek. Za to Gio musiał siedzieć ściśnięty pomiędzy policjantami. Nie było to dla niego zbyt przyjemne. Był cały w nerwach z powodu wszystkiego, co się wydarzyło. Nie ma co się mu dziwić. Najpierw został wzięty na zakładnika, niedługo po tym spotkał dwóch nieznajomych, którzy wiedzieli o nim zdecydowanie za dużo. Z niepokojem patrzył na małego Simona. Słowa „wiem wszystko o Nero” nie dawały mu spokoju."

    OdpowiedzUsuń
  37. http://into-dust-n.blogspot.com/

    Into dust, n #67

    Znasz początek, znasz koniec tej historii. Ty również stracisz je wszystkie. Złudzenia. Resztki dobrej woli. Serce do swojego młodszego brata. Zaciśniesz palce. Niecierpliwie przestępując z nogi na nogę zerkniesz w kierunku drzwi. I z niesmakiem odkryjesz, że przecież skądś to znasz. Ze ty i on jesteście ulepieni z tej samej gliny. Że nie uczycie się na błędach. Że ranicie. Że porzucacie. Wykrzywiasz usta w kwaśnym uśmieszku. Czy to aż tak oczywiste? Rzut oka w ślad za piątkowym winowajcą. Odgłos poruszanego wiatrem dzwoneczka. I ona. Decyzja. Najrozsądniejsza z możliwych.

    OdpowiedzUsuń
  38. http://dwadziescia-lat-przed.blogspot.com/

    Rozdział 3

    — Panna Evans nie trafiła tu za pomocą zmieniacza czasu, a tylko on obecnie umożliwia podróż w czasie — stwierdził Albus Dumbledore. — To wygląda bardziej na podróż duszy. Gdybyśmy przenieśli Hermionę za pomocą zmieniacza czasu dwadzieścia lat w przyszłość, co i tak byłoby nie lada wyzwaniem, możliwe, że natrafiłaby na swój starszy odpowiednik lub miałaby wciąż siedemnaście lat, podczas gdy wy kończylibyście trzydzieści siedem. W każdym razie nic nie byłoby takie, jakie znała Hermiona w poprzednim życiu — wyjaśniał powoli starzec.

    OdpowiedzUsuń
  39. https://www.wattpad.com/story/75805133
    Rozdział 6 "Diagnoza"
    "Obok oszklonych drzwi prowadzących do środka widniała metalowa tabliczka z wygrawerowanym napisem: „dr med. Amanda Franowicz”.
    Dziewczyny powtórzyły ze mną wszystkie ustalenia, żeby na pewno nic się nie wydało i weszliśmy do środka. Poczekalnia była pusta, widocznie nie było na dziś zapisanych wielu pacjentów. Pani doktor była wolna. Rozglądając się po pokoju widziałem wiele anatomicznych rysunków porozwieszanych na różowych ścianach. Meble były eleganckie i w jasnych barwach. Było tam też wiele drzwi. Dwoje drzwi prowadziło do toalet, jedne do gabinetu. Były jeszcze jedne, które nie były oznakowane.
    Julia zapukała do drzwi gabinetu i delikatnie je uchyliła. Kiedy już przekonała się, ze jej matka nie ma żadnego pacjenta w gabinecie, otworzyła szeroko drzwi a Igor i Karolina wprowadzili mnie do środka.
    - Mamo, to Rey, nasz nowy znajomy… z innego kraju – tłumaczyła Julia. – Zrobił sobie coś w nogę, wiec przyprowadziliśmy go do Ciebie.
    - I dobrze zrobiliście. – Pani doktor spojrzała na mnie z dozą niepewności. Po chwili wyraz jej twarzy zmienił się. Zasłoniła usta dłońmi a jej policzki zaczerwieniły się. Wyglądała jednocześnie na zaskoczoną i szczęśliwą. Nie miałem pojęcia dlaczego. – Igor, posadź go na kozetce i wyjdźcie. Chciałabym być sam na sam z pacjentem."

    OdpowiedzUsuń
  40. http://opowiescikattys.blogspot.com/
    Rozdział 2 "Magia"
    "- Jak?! – razem z Kate krzyknęliśmy zdumieni. Nie mieściło nam się w głowach, że człowiek mógł zrobić coś takiego. Zastanawialiśmy się kim jest Leona.
    - Magia – to jedno słowo było całą jej odpowiedzią. Powiedziała to słowo z nostalgią i uśmiechem. – Po prostu zatrzymałam czas.
    - Nie ma czegoś takiego jak magia! – protestowała Kate. – Mów jak to zrobiłaś!
    - Magia naprawdę istnieje, choć miała ostatnio naprawdę długą przerwę. Nieważne jak do tego podejdziesz, ona wraca. Nie było jej tu już od ponad trzystu lat… - dziewczyna dalej ciągnęła swój wywód. – To stamtąd tu przybyłam. Z ostatniego dnia magii.
    - Najpierw mówisz nam o magii a tuż potem gadasz o podróżach w czasie. – Kate nie wierzyła w żadne słowo i ponownie była na nią zła. – Zdecyduj się. Fantasy czy sience-fiction?
    - Prawdę mówiąc to oba – zaśmiała się."

    OdpowiedzUsuń
  41. http://saiyan-princess.blog.onet.pl
    104. Zło górą
    [...] -    Hej! Ty obrzydliwy potworze! – Wrzasnęłam strzelając w obrażanego palcem – Zmierz się ze mną i giń albo wygraj.
    -    Buu nie może się doczekać! – Odrzekł z szaleńczym błyskiem w oku – Jestem gotowy cię zniszczyć, a potem całą tę głupią planetę!
    -    Na to liczyłam – Uśmiechnęłam się szczerze do niego wzbijając się bardzo powoli w powietrze.[...]

    OdpowiedzUsuń

Szablon